Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Przeżyć trzy lata czy powtórzyć ten sam rok trzy razy?

Chciałabym doprecyzować moje ostanie wpisy. Absolutnie nie żałuję ani życia w Wietnamie, ani powrotu do Polski. 

Chciałam podzielić się refleksjami o podejmowaniu decyzji. Są momenty w życiu, w których zaczynam czuć, że przestaję się rozwijać. Popadam w rutynę. Dni coraz bardziej upodobniają się do siebie, zlewają się w jedno. Nie chcę po prostu tak kontynuować. Nie chcę odpowiadać „Stara bieda, nic nowego!"  I nie chodzi tylko o rozwój zawodowy, ale i emocjonalny czy też interpersonalny. Nie każdemu działaniu muszą towarzyszyć fajerwerki, słonie, węże i gekony. 

Tylko wtedy, gdy wiem DLACZEGO coś robię (bo np. zdobywam nowe umiejętności, odkładam na wakacje, ćwiczę swoją cierpliwość) mam energię a nie wegetuję od poniedziałku do niedzieli. I tak razy 52 tygodnie i rok minął. 

Dawniej myślałam, że mogę rzucić monetą i zdać się na los. Lecz teraz kiedy teraz nie wiem (jakby to napisał Różewicz „Prawa i obowiązki”) wiem, że warto mieć SWOJE pragnienia, warto mieć chociażby lekko żarzącą się iskierkę, za którą można podążyć.

Podpisano: dziecko postmodernizmu, w którym każda opcja jest na wyciągnięcie ręki

2 komentarze: