Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

piątek, 30 marca 2012

30.03.2012 - Piątek

W ubiegłym tygodniu kupiłam bilet powrotny do Polski. Polecę 1 lipca z Hanoi do Moskwy i z Moskwy do Warszawy Aerofłotem. Mam nadzieję, że tym razem już wrócę:P. Mam w planach (a jak wiemy panta rhei, wszystko płynie!) popracować do końca maja (czyli jeszcze równe 2 miesiące) i w czerwcu zrobić sobie długie wakacje. 

A tymczasem staram się korzystać z uroków Hanoi. Zrobiło już się cieplej, czasami nawet gorąco (ale to jeszcze rzadkość). W taką pogodę można więc wyjść na lody. Najlepiej do lokalnej lodziarni, ulubionego miejsca schadzek wietnamskiej młodzieży. Dobry motyw na podryw.

W Wietnamie nie można okazywać sobie publicznie uczuć (nie jest to mile widziane). Pary nie całują się nie ulicy. Ba! Nawet nie trzymają się za ręce. Chyba, że są odważni i nie boją się karcących spojrzeń. Do tego trzeba znaleźć odpowiednie miejsce, azyl. Do najpopularniejszych należą deptaki nad jeziorami. Po zmroku wszystkie ławeczki są zajęte. Wzdłuż alejek zaparkowane są skutery a na nich obściskujące się pary (w wieku studenckim, wcześniej nie należy się w nikim podkochiwać, priorytet stanowi szkoła a nie romanse). Mają szansę spędzić trochę czasu ze sobą. Podstawa to jednak nie zatracić poczucia czasu. Do domu większość z nich musi wrócić przed 22. 

Wyjście na lody należy do lokalnych rozrywek. Lodziarnia znajduje się blisko centrum. De facto jest to olbrzymi garaż z zamrażarkami. Praktycznie pod samą ladę sklepową można podjechać skuterem. W środku nie ma stolików ani krzesełek. Lody najlepiej  zjeść na miejscu, ponieważ szybko topnieją. I tutaj przydatny okazuje się motocykl: można się o niego oprzeć, albo i na nim usiąść. W środku czuć spaliny i inne niezidentyfikowane zapachy (to taki eufemizm). Ale klimat jest! Najsłynniejsza miejska lodziarnia jest z lekka obskurnym garażem! 

Lody są dość smaczne. Dostaje się je bez opakowania (ale można też wziąć w kartonie i folii „na wynos”). My jadłyśmy na patyku o smaku młodego, zielonego ryżu (to jak zamarznięty jogurt z ziarenkami ryżu). Specjalnością zakładu są też lody kokosowe. 

 Świeżo zielony szyld zaprasza do środka! Firma działa od 1958 roku.

 Dominujący klienci to wietnamska młodzież. Wyjście na lody to jedna z typowych rozrywek (zostaje jeszcze np. przejażdżka skuterem po mieście, albo wyjście na zieloną herbatę i słonecznik).

Do wyboru są jeszcze ciastka. Jak widać nie cieszą się takim wzięciem jak losy. Ekspedientka może więc poczilować.

 Skuter: przydatna rzecz, będzie robił za krzesło.

 Lody, lody! Na patyku lub też w rożku.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz