Dzisiaj pojechaliśmy na pocztę wysłać własnoręcznie zrobione kartki świąteczne. Budynek Sajgońskiej Poczty Głównej zaprojektował francuski architekt Eiffel (od wieży;). Przypomina raczej dworzec kolejowy. W tle olbrzymi portret Ho Chi Minha, byłego prezydenta i wietnamskiego bohatera narodowego. To on przyczynił się do odzyskania niepodległości (od Francji). Nam Anh (pierwszy chłopiec po lewej) zacytował swoją mamę, która mu powiedziała: "że wujek Ho będzie zawsze żył w naszej pamięci". Nam Anh jednak ma to daleko w nosie stwierdzając, że: "I don't care, he's dead" (nie obchodzi mnie to, on nie żyje). Na tej podstawie właśnie wywołała się dyskusja, dlaczego Ho nie żyje. Zaczęłam więc tłumaczyć, że taki już nasz los: rodzimy się, jesteśmy dziećmi, bawimy się, dorastamy, idziemy do pracy, mamy własne dzieci, później jesteśmy dziadkami i kończymy nasze życie. Maraj kiedyś stwierdziła, że powinnam o śmierci mówić jak o bateriach: że mają pewien zapas mocy, który się wyczerpuje. I w ten oto sposób się właśnie umiera.
Eeeee no, wypasiona ta poczta, ale masz rację, trochę jak dworzec.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga :) Genialny jest :0
OdpowiedzUsuń