Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

czwartek, 31 lipca 2014

Karton uśmiechów

Nic bardziej nie motywuje mnie do działania niż blask w oku i zapał innych, a dzieci już zwłaszcza. Podczas moich indonezyjskich wakacji w Palu znów do domu schodziły się dzieciaki z sąsiedztwa. W tym roku zabrałam ze sobą trochę cekinów, naklejek, włóczek, aby wspólnie coś stworzyć. Tutaj dziewczynki postanowiły zrobić korony z pudełka po czekoladkach.
 
 A druga ekipa ze starego kartonu wycinała koty. Kot u podstawy ma dwie dziurki na palce: to będą jego łapy.

Wspólnej zabawie nie przeszkadzają różnice językowe i brak wymyślnych zabawek. Wystarczy stary karton, piłka, opaska na oczy zabrana z samolotu i mocne gardło. Dzieciaki przychodziły praktycznie codziennie, żeby się razem bawić, grać i śpiewać. Grupa w porywach liczyła do 12stu osób.

Rani (w pomarańczowym hijabie) zabierała mnie na uniwerek, gdzie kilka razy poprowadziłam jej zajęcia. Wykorzystywałam mniej więcej takie same techniki jak w przedszkolu i działało ;) Każdy bawił się wyśmienicie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz