Dzisiaj wróciłam do domu
z nowymi kwiatkami na taras. Ochroniarz, gdy tylko mnie zobaczył miał
przerażenie w oczach. Uśmiechnęłam się. Powiedział: „dead”. Tak, większość
moich kwiatków usycha. Czasami z braku wody, czasami przyczyną jest niewłaściwe
stanowisko (nie wiem, która strona jest bardziej nasłoneczniona) a czasami po
prostu zła karma. Karma roślin, niekoniecznie moja. Ale się nie poddaję.
Dzielnie zasadzam kolejne okazy. W końcu trzeba zastąpić uschnięte szkielety. A
ochroniarz i tak swoje wie, że to wszystko nie ma sensu. Mam wolne dwie donice. Chciałam uprawiać
bazylię, ale wyżarły ją ślimaki. Jutro dokupię Bugenwillę!
Dzisiaj odkryłam japońską
czekoladę meiji. Tabliczka waży zaledwie 55gramów (a wygląda standardowo). Cudownie! Moim podstawowym
problemem po otwarciu czekolady jest wewnętrzny przymus zjedzenia jej aż ostatniej
kostki. A tak przynajmniej nieco oszukam moje łakomstwo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz