Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

czwartek, 21 marca 2013

21.03.2013 - Czwartek

Staję się coraz bardziej wietnamska. Mieszkam nieopodal targu. Mój blok oddalony jest od niego około 300m. Zakupy zazwyczaj staram się robić po drodze z pracy do domu. Czasami jednak jestem już w domu i muszę wyjść, żeby zaopatrzyć się w owoce. I wtedy długo się zastanawiam, jak ja mam to właściwie zrobić. Bo niby mieszkam tak blisko i mogę pójść na piechotę, no ale jak ja mam potem wrócić z ciężkimi siatkami? I wyobraźcie sobie, że odpalam skuter. 

Dzisiaj złapałam gumę. Nie do końca z mojej winy. Miałam mało powietrza w oponie więc postanowiłam dopompować na rogu ulicy. Koleś musiał dopompować za dużo, bo po jakichś 400m strzelił mi wentyl. A jak wiadomo, moja hondunia jest już nieco stara więc nie trudno o usterkę. Musiałam więc cofnąć się i wymienić dętkę. Koleś, chciał mi wcisnąć wymianę opony (fakt, że jest łysa, ale mamy jeszcze porę suchą, wymienię u zaprzyjaźnionego mechanika w sobotę).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz