Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

piątek, 6 czerwca 2014

Głodnemu chleb na myśli

Indonezja w rankingu państw świeckich i wyznaniowych wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Nie należy do żadnej z tych kategorii. Artykuł 29 Konstytucji z 1945 roku głosi: „Państwo oparte jest na jednym Bogu i każdemu obywatelowi zagwarantowana jest wolność przynależności i praktykowania własnej religii oraz wierzeń”. 

Wolność ta ogranicza się do wyboru jednej z sześciu oficjalnie uznanych religii, którą należy zadeklarować w dowodzie osobistym. Agnostycyzm, ateizm i bluźnierstwa są nielegalne. Opcje są następujące: Muzułmanin (87.18%), Protestant (6.96%), Katolik (2.91%), Hinduista (1.69%) [Agama Hindu Dharma, swoista wersja uznająca istnienie jednego Boga], Buddysta (0.72%) oraz Wyznawca Konfucjanizmu (0.05%) [Dane pochodzą ze spisu powszechnego z 2010 roku]. Religie chrześcijańskie są głównie pozostałością po holenderskich kolonizatorach. 

Indonezja jest najliczniejszym krajem muzułmańskim na świecie. Niektóre zasady szariatu włączone są w system prawa cywilnego. Dozwolone jest wielożeństwo, pod warunkiem uzyskania zgody od pierwszej żony. W teorii, która zawsze stanowi jakiś typ idealny, nieistniejący w rzeczywistości, mężczyzna powinien otoczyć opieką kobietę, której ciężko się powodzi, np. wdowę z dziećmi. Biorąc ją za kolejną żonę gwarantuje jej bezpieczeństwo finansowe i awansuje ją społecznie. Kolejny powód wielożeństwa to nadreprezentacja kobiet. Aby każda kobieta miała szanse posiadać męża, powinna się nim podzielić. 

Oczywiście to piękna teoria, nawet logiczna i spójna. Jednakże jej interpretacje odbiegają od założeń Sury, gdzie zalecana jest monogamia, ponieważ człowiek nigdy nie będzie w stanie „równo” traktować swoich żon. To przynajmniej wersja Rani. Rani nie zgodzi się na zostanie drugą żoną, ale byłaby w stanie zaakceptować drugą żonę męża. W ten sposób wybiera mniejsze zło. Woli, żeby jej mąż poślubił drugą kobietę i wziął za nią odpowiedzialność, aniżeli miał na boku kochankę.   

W moim osobistym odczuciu islam jest niezwykle względną religią. Wszystko opiera się na interpretacji, interpretacji mężczyzn. Bo to mężczyźni mają za zadanie co piątek chodzić do meczetu na wspólną modlitwę i słuchać nauk Ustadza. Jest to człowiek, nieco bardziej oczytany od innych, ale nie musi posiadać formalnego wykształcenia. I tutaj chylę czoła katolickiemu formalizmowi i strukturze. Gwarantują one (względną) spójność doktryny i redukują nieskończone możliwości swobodnych interpretacji. Ludzie stojący na czele hierarchii posiadają oficjalne wykształcenie a i sami wierni są zobligowani przyswoić podstawowe zasady (teraz mogę się przyznać, że musiałam wziąć poprawkę z egzaminu do Bierzmowania ;). Zostaje mniej miejsca na demagogię i populizm.

I wracając do piątkowych spotkań mężczyzn w meczecie: to oni swoimi interpretacjami nadają ton rytuałom i sposobie przestrzegania zasad całej społeczności. Kobiety mogą, ale nie muszą, spotykać się w kółeczkach dyskusyjnych. Generalnie kobiety i ryby… Jak dobrze, że w Chrześcijaństwie Maryja miała prawo głosu. 
Dyskutowałyśmy z Rani o sformalizowaniu religii, zaczęłam mówić o papieżach a ona na to, że tak, zna papieży, a jeden z nich przeszedł na Islam. Wie to z dyskusji o wierze ze znajomymi, jednakże nigdy tego nie sprawdziła. Tak bowiem się tutaj wzbogaca swoją wiarę i poznanie. Otóż Benedykt XVI nie zrezygnował z urzędu z powodu stanu zdrowia i wieku, ale ponieważ postanowił przejść na Islam. A i Księżna Diana, dlatego zginęła w zamachu. Też miała przejść na Islam.

 Zakazy w miejskim autobusie Tranjakarta.

Dzisiaj miał być krótki wpis o komunikacji miejskiej w Jakarcie. W autobusach kobiety wchodzą na przód a mężczyźni obstawiają tyły. Segregację wprowadzono blisko 3 lata temu, aby uniknąć molestowania seksualnego. Bo okazja czyni złodzieja. Lepiej odgrodzić mężczyzn od kobiet i zapewnić tym drugim komfort jazdy i bezpieczeństwo. Podróżowałam Transjakartą. Na własnej skórze przetestowałam jak nieudolna jest komunikacja miejska w 8 milionowym kolosie. Czekałam na autobus w centrum około godziny na przystanku przypominającym szklarnię, aby następnie stłoczyć się jak sardynka w puszce na kółkach. Ja bym spróbowała na początek zakupić więcej autobusów, zmienić harmonogram ich kursowania, pokazać kobietom sposoby reagowania w sytuacji, gdy jakiś zbok się do nich dopiera (i po co? żeby zaczęły się emancypować?), ale znacznie łatwiej jest wszystkich po prostu odseparować. A co będzie następne? Kasy w supermarkecie, kolejki na dworcu? (bo wagony tylko dla kobiet już jeżdżą po torach).
Zresztą, ciekawe dlaczego to stado samców, jest aż tak wygłodniałe?

 Przystanki Transjakarty przypominają stacje metra. Gdy podjeżdża autobus otwierają się przednie drzwi (wejście dla kobiet) i tylne (dla mężczyzn). Temperatura +35st.

 W środku autobusu zawsze znajduje się konduktor, który zapowiada kolejne przystanki i decyduje o ilości pasażerów.

3 komentarze:

  1. Sorry Ania, ale masz tu lekkie nieścisłości związane z Biblią. Bo zasadniczo jak Maryja komuś coś kazała, to kazała sługom i użyła słów "Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie [Jezus]" (tak mniej więcej). No i pomysł zamiany wody w wino też należał do Jezusa, a nie do Maryi. Nie będę się bardziej zagłębiać, piszę tak w ramach ścisłości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawione! A raczej skrócone o północy. Tak czy owak kult kobiety istnieje.

      Usuń