Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

niedziela, 30 marca 2014

Bez łodzi ani rusz!

Część wiosek położona jest bezpośrednio przy Jeziorze Inle (Birma) i prowadzących do niego kanałach. Aby dostać się z lądu do domu należy więc przejść po długim, drewnianym pomoście a następnie popłynąć łodzią. Nawet do sąsiadki, żeby pożyczyć sól, trzeba popłynąć

 Przy każdym domu cumuje przynajmniej jedna łódź. Wiosłować potrafi nawet małe dziecko.

Dzieci skończyły lekcje (na lądzie) i teraz czekają na przystani na swoich rodziców, którzy podpływają łodziami. Zazwyczaj biorą po kilkoro dzieci i "rozwożą" je po sąsiedztwie. [Widok z restauracji po drugiej stronie kanału, gdzie serwowali najlepszą na świecie sałatkę z awokado. W drodze powrotnej chciałyśmy pomóc w wiosłowaniu, jednak okazało się, że wiosłowałam w przeciwnym kierunku a Thao chcąc przycumować łódeczkę prawie wpadła do wody. Ach te żółtodzioby ;)].

W wodzie z jeziora myje się naczynia, pierze ubrania i kąpie się. Do tej samej wody odprowadzona jest rura z toalety. Wodę pitną czerpie się natomiast z "wodociągu". Olbrzymie wyzwanie dla ludzi i przyrody stanowi używanie środków chemicznych (mydła, szampony, proszki do prania, płyny do mycia naczyń), do których jeszcze kilka lat temu nie było dostępu.

Dzieciaki przypłynęły na przystań, żeby ze sobą pogadać. W mojej wiosce chodziło się na przystanek. 

Poranny połów. Rybacy wiosłują nogą! 

Dokarmianie ptaków. Ludzie rzucają w górę ziarna a ptaki wyłapują je w locie. Tak samo krążą nad łodziami wypełnionymi rybami.

Zdjęcia by Ania & Thao

3 komentarze:

  1. Wow, aż trudno wyobrazić sobie taki żywot, ale patrzę z zainteresowaniem! Śliczne zdjęcia - zwłaszcza dwa ostatnie :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Andź, wyrobiłaś się z robieniem zdjęć. Wyglądają naprawdę profesjonalnie.;) Są wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Gosie :) czasami coś mi w życiu wychodzi ;)

      Usuń