Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

środa, 19 marca 2014

U prząśniczki siedzą jak anioł dzieweczki, przędą sobie, przędą jedwabne niteczki

Przy Jeziorze Inle (Birma) znajduje się wiele przędzalni, w których wytwarza się naturalne nici. Największą perełką jest nić, którą pozyskuje się z łodygi lotosu.

 Po złamaniu lotosowej łodygi ciągną się z niej delikatne włókienka, które następnie roluje się palcami na drewnianym blacie. Jest to niezwykle czasochłonna praca. Z otrzymanej nici tka się zazwyczaj szale, które w zimie trzymają ciepło, a w lecie chłodzą.

 Znacznie tańszą i wydajniejszą opcję stanowi jedwab. W zakładzie nieprzerwanie słychać stukot bambusowych nóżek przędzarki.

Z niepozornie wyglądających nici powstają, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, różnobarwne tkaniny z wymyślnymi wzorami. 

Wszelakie zakłady rzemieślnicze nad Jeziorem Inle mogą zwiedzać turyści. W każdym z takich miejsc zatrudniony jest młody "przewodnik", który płynnym angielskim wytłumaczy wszelkie etapy produkcji a następnie zaprowadzi do sklepu. Tak się złożyło, że mam nowy obrus, który może również służyć za szal i mały kocyk ;).

Zdjęcia by Ania

2 komentarze:

  1. Kto by pomyślał, nici z lotosu... Niebywałe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niebywałe, to fakt. Wyglądem przypomina nieco ścierkę do podłogi, za to w dotyku jest niezwykle przyjemny. Dla turystów sprzedają go za 200$

      Usuń