Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

czwartek, 10 maja 2012

11.05.2012 - Piątek

Kambodżańskie kontrasty
vol 3 

Plażowanie 


Kolejny etap wakacji spędziłyśmy na plaży w Sihanoukville. Miała to być nasza przysłowiowa wisienka na torcie. Niestety pogoda nam nie dopisała). Było prawie jak podczas wakacji nad Bałtykiem, czasem słońce, czasem deszcz. Na szczęście trochę poleżakowałyśmy spijając koktajle owocowe i kokosy. Cudowne uczucie oglądać zachód słońca i zajadać się grillowaną rybką. Chwilo trwaj! Można by powiedzieć, że niektórzy mają dobrze. Zagadał do nas kelner, którego marzeniem jest „wyrwać się z plaży” i znaleźć pracę w kasynie. Dlatego też musi podszkolić angielski. Chodzi na kurs. Miesięcznie płaci 8 dolarów. Zarabia, za 12 godzin pracy na plaży dziennie, 85 dolarów miesięcznie. Ma 20 lat. Na razie nie ma żony. I długo się nie zapowiada, żeby mógł mieć, ponieważ jak to mawiają: „no money, no honey!”. 

Plaża do spokojnych na pewno nie należała. Cały czas ktoś nas zaczepiał usiłując wcisnąć bransoletki, okulary przeciwsłoneczne lub też sto innych usług (depilacja nitką „baby ass” gładkie nogi, manicure, pedicure, masaż, pumeksowanie pięt itp.). Plaża to również miejsce pracy żebraków i prostytutek („mniam – mniam” i „bum – bum”). Do tego dochodzi zgraja dzieciaków czyhających na dogodną okazję, żeby kogoś skubnąć. Sporo dzieci sprzedaje bransoletki, recytując spójną historyjkę jak to wcześniej odrabiają zadania domowe, a dopiero później idą na plażę. Za dnia dzieciaczki mają miny jak kot ze Shreka, boją na litość, próbują się zaprzyjaźnić a wieczorem dziewczynki przebierają się w „kobiety”, zakładają skąpe sukienki i nakładają wyzywający makijaż, chłopcy skrzykują się w większe grupy i manifestują swoją siłę. Nie ma to jak usłyszeć: „I wanna fuck you!” od mniej niż dziesięcioletniego szczyla. Dzieci plaży nie mają dzieciństwa. Uczestniczą w ekstremalnym życiu dorosłych. Dziecko może stanowić dodatkowy gadżet podczas żebrania. Matka klęczy w środku nocy pod dyskoteką a ok. dwuletnia dziewczynka podskakuje w rytm techno. Jakie życie czeka to dziecko? 

Kolejny  poważny problem w Kambodży to pedofilia. Na plaże przyjeżdża sporo "Białych" pedofili. Miejscowi nakręcając biznes. W ostatnich latach problem stał się bardziej "medialny", więc muszą się kryć. W wielu miejscach można zobaczyć plakaty z podanym numerem infolinii, pod który należy zgłaszać wszelkie podejrzenia. Również regulamin naszego hostelu przestrzegał przed kontaktami z dziećmi. 

Muszę więc szczerze przyznać, że plaża mnie nieco zmęczyła, zwłaszcza psychicznie. 

 
Postanowiłyśmy pojeździć na skuterze po okolicy. Spokojnie jedziemy i nagle wyskoczyła nam małpa! Przechodziła przez jezdnię. Chciała dołączyć do grupy.

Miejscowi przyjeżdżali z jedzeniem. Pewnie to stały punkt dokarmiania małp:)

Małpy z rodziny makakowatych

 Jakby co, to ja:)

Gdzieś dzień się kończy a gdzieś zaczyna.

 Zaraz zacznie się spektakl: niebo będzie zmieniać kolory. Bezcenne, a za koktajl z mango zapłacisz w dolarach. W Kambodży nie musisz posiadać lokalnej waluty. 


I na koniec: szanuj nasze dzieci!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz