Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Obrazki z przedszkola

Dzieciaki grają w Connect 4 (coś w stylu kółko - krzyżyk). Moje pięciolatki potrafią już trochę czytać i liczyć, jednakże to nie stanowi głównego priorytetu mojej pracy. Efekty przychodzą same przy okazji zabawy. Staram się nauczyć je samodzielnie myśleć i wychodzić z własną inicjatywą. W Wietnamskiej szkole nigdy się tego nie nauczą. Zresztą, wystarczy im codzienna lekcja z wietnamską nauczycielką. Tam mają okazję powtarzać jak katarynka i siedzieć cicho jak mysz pod miotłą. Dzieci każdego dnia przejmują część moich obowiązków i same decydują co dokładnie chcą robić. Ja pokazuję im przeróżne możliwości a wybór należy do nich [Oczywiście mamy też zajęcia grupowe, podczas których podążają za moimi instrukcjami, ale traktuję je bardziej jako proces, podczas którego uczą się przeróżnych kompetencji społecznych a już sam efekt końcowy (np. małpa z papieru;) nie jest dla mnie tak istotny. Uwierzcie mi, że też potrafię być stanowcza!]. Oprócz tego, na każdym dzieciaku wypróbowuję Teorię Samospełniającego się Proroctwa. Zakładam, że każdy jest w czymś dobry i licznymi zachętami oraz niekończącymi się pochwałami sprawiam, że w istocie tak właśnie się dzieje! Wystarczy uwierzyć, że coś możemy zrobić a z pewnością nam się uda ;). Przynajmniej sprawdza się przy okazji wyzwań pięciolatków ;).

A zgadnijcie kto to? Pani Anna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz