Kubeł z brudnymi pałeczkami. Wczoraj Linh zabrała mnie do wietnamskiej garażowej restauracji. Już zapomniałam jakie to klimaty.
W Wietnamie (poza restauracjami z wyższej półki) na nic zdaje się zachodnia etykieta stołowa. Zamiast noża i widelca dostanie się tutaj raczej widelec i łyżkę. I w ten oto sposób łyżka staje się nożem (zazwyczaj trzymana w prawej dłoni, jak komu wygodniej).
I po dwóch latach mieszkania w Azji mlaskanie, siorbanie, rozmawianie z jedzeniem w ustach i rzucie z pełni rozwartą szczęką nie robią na mnie najmniejszego wrażenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz