Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

Uliczna sprzedawczyni kleistego ryżu

czwartek, 18 kwietnia 2013

19.04.2012 - Piątek

Dzisiaj nie poszłam do przedszkola. Mamy wolne. Rocznica śmierci króla, czy jakoś tak. Wreszcie mam okazję, żeby odpocząć. A ubiegły tydzień był dla mnie niesamowicie stresujący i wyczerpujący. Nawet sobie z tego nie zdawałam sprawy aż do wczoraj. Spotkałam się ze znajomymi na piwie i musiałam walczyć ze sobą, żeby nie zasnąć nad butelką. Dzisiaj więc odpoczywam i nic nie robię. Czytam Terzaniego i za chwilkę wychodzę z Hoai na kawę. 

Przede mną sporo zmian. 

Od sierpnia zmieniam pracę. W tym tygodniu właśnie ustalałam szczegóły z nowym przedszkolem. Mój obecny kontrakt wygasa końcem maja. Praktycznie cały czerwiec będę obserwować sposób prowadzenia zajęć w nowym przedszkolu. Cieszę się bardzo, będę miała okazję więcej się nauczyć i pracować w prawdziwie międzynarodowym środowisku. Przez kilka kolejnych lat, oczywiście jeżeli się nie znudzę, będę pewnie panią przedszkolanką na pełnym etacie. Na razie Wietnam, później może Birma, kto wie? [Do Europy jeszcze jakoś specjalnie mnie nie ciągnie. No chyba, że do Hiszpanii, ale to raczej nie jest najlepszy moment, żeby tam teraz zamieszkać]. Z tego też względu powinnam zacząć drugie studia: „wychowanie wczesnoszkolne” tylko jeszcze nie wiem dokładnie gdzie i jak. Oczywiście w grę wchodzą tylko studia na odległość i najlepszy byłby angielski dyplom, prawdopodobnie skończy się jednak na polskim. Wszystko jeszcze się okaże. 

Chcę też zmienić lokum i zamieszkać sama. Problem tkwi jednak w tym, że większość mieszkań jest przynajmniej dwupokojowa! Oczywiście nie wliczając salonu. A ja chcę przytulną kawalerkę. 

Oprócz tego w czerwcu miałam wyjechać na miesięczne wakacje do Indonezji. Zabukowałam nawet bilet, który teraz mi przepadnie (z tanimi liniami lotniczymi), do Jakarty. Kupiłam go prawie 2 miesiące temu. Miałam wtedy problemy z kartami płatniczymi i nie udało mi się zabukować kolejnych lotów. Czyli nic nie dzieje się przypadkowo? Muszę więc na nowo zaplanować wakacje. Ty razem w lipcu. 

Jak wszystko dobrze pójdzie to przylecę na 3 tygodnie do Polski na Święta Bożego Narodzenia. Normalnie mam już zaplanowane życie na najbliższy  rok. Wiecie więc, gdzie mnie znaleźć. Czekam aż mnie w końcu ktoś odwiedzi.

4 komentarze:

  1. No ciekawe czy są tanie linie do Wietnamu z Polski :) Swoją drogą ile taka impreza kosztuje? (tak szacunkowo)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba trafić na tanie loty. Ostatnio rodzice znajomego przylecieli za 2200zł od osoby w dwie strony, chyba z qatarem przez Dohe.

      Usuń
  2. To chyba czas na Kostrzewskich żeby się do Ciebie Aniu zebrali ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie zapraszam, to byłaby bomba!

    OdpowiedzUsuń