W jednym z wywiadów z
Anną Marią Jopek przeczytałam: „ Nie wolno zmieniać nikogo w kogoś, kim nie
jest. Wmawianie fletowi, że jest puzonem, to duże naruszenie. Trzeba się nauczyć,
że ludzi nie zmienimy.”
Ja się aktualnie uczę, że
siebie nie zmienię. Nie zmienię mojej potrzeby ruchu. Przynajmniej obecnie.
Zaraz po studiach wyjechałam do Wietnamu, gdzie spędziłam trzy lata pracując w
przedszkolach. Wróciłam do Polski. Zaczęłam wieść przykładne życie. Praca na
etacie, mieszkanie na kredyt. Z takiego rozwoju wydarzeń najbardziej cieszyła
się moja mama. Dodać tylko do kompletu faceta i dziecko. To byłaby pełnia. Ale
nie dla mnie, jeszcze nie teraz.
Nigdy nikomu nie mówiłam:
„pakuj się i ruszaj przed siebie!”. Podróże sprawiają, że oddycham pełną
piersią, z energią i motywacją odkrywam kolejne miejsca, ludzi i samą siebie.
Nabieram dystansu do życia, czuję wdzięczność i cieszą mnie drobnostki. Podróże
są sporą lekcją pokory, szacunku i otwartości. Piękne chwile przeplatają się z trudnościami,
zmęczeniem, czasami frustracją. W podróży intensywniej przeżywam każdy moment
mojego życia.
Czasami jestem proszona,
żeby opowiedzieć o swoich przygodach. Widzę jaki zachwyt jestem w stanie
wywołać u innych. Ale nadal nikomu nie polecam, żeby robił tak samo. Każdy jest
unikatowy i ma swoją drogę. Wyznaję zasadę „żyj i pozwól żyć”. Mam przyjaciół
buddystów, muzułmanów, ateistów a sama jestem mocno osadzona w kontekście
chrześcijańskim. Jesteśmy dla siebie tak bliscy, ponieważ akceptujemy swoje
różnice. Nikt nie próbuje przeciągnąć siebie na drugą stronę. Nikt nie ma
wyłączności na jeden, w dodatku ten właściwy, sposób na życie. I chyba łatwiej
jest akceptować te różnice, gdy są praktycznie namacalne. A im bardziej
jesteśmy podobni do siebie, tym większe naciski, żeby tak samo odczuwać, myśleć
i postępować.
Często słyszę: „przestań
już tyle jeździć, pora się ustatkować”. I jeszcze do niedawna te słowa wpędzały
mnie w poczucie winy, że oto robię z moim życiem coś nie tak, że zaprzepaszczam
moją młodość. Teraz wiem, że trzeba korzystać z energii, którą dzisiaj ma się w sobie. A co będzie jutro? Kto wie!
ŻYJ I POZWÓL ŻYĆ :)